Rowerowy prima aprilis w Kotlarni i Łączy.

Kwiecień 2007.

To była pierwsza dłuższa wycieczka tej wiosny. W sumie trudno mówić że się z tym wyjazdem pośpieszyłem bowiem ostatnia zima składała się własciwie tylko z jesieni i przede wszystkim wiosny.
Wyjechałem z Gliwic przez Ostropę do Wilczego Gardła. Minąłem skrajem Smolnicę i polną drogą dojechałem do Trach.
Odcinek ze Smolnicy do Trachów to lekki zjazd, nadomiar wszystkiego miałem dość solidny wiatr w plecy więc jazda była wręcz bajeczna.
Za Trachami wjechałem w las, gdzie dość rozjeżdżoną drogą i wyboistą droga dojechałem do Tworoga Małego. Jeszcze kilka kilometrów leśnego duktu i jestem pod kaplicą Św. Marii Magdaleny w Sierakowicach gdzie przyszedł czas na pierwszy popas.
Mój następny cel to Kotlarnia: zabytkowe parowozy przed dyrekcją kopalni piasku i skromne centrum wsi.
Odcinek z Kotlarni do Łączy to najdłuższy kawałek leśnej drogi tego dnia. Oczywiście jeśli można uznać za las te młodniki które wyrosły na pożarzyskach.
Droga ta była dość uciążliwa: skwar, kamienisty trakt i, co było do przewidzenia, wiatr prosto w twarz.
W Łączy małe żarełko i odpoczynek. Dalsza droga to przeskok przez las do Rudna i dalej także lasami, mijając po drodze stację kolejową, do Taciszowa.
Powrót do domu przez Bycinę, skrajem jeziora Dzierżno Małe do miejscowości Dzierżno i dalej przez Łabędy do Gliwic.
Wycieczka zajęła prawie cały dzień a kilometrów stuknęło na liczniku 75.


Kwiecień 2007.

Komentarze

Zobacz także

Kolonia robotnicza w Rudzie.

Dominikowo czyli rozprawa chodzieska.