Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

Kościół pw św Macieja Apostoła w Siewierzu.

Obraz
Kościół pw Świętego Macieja Apostoła to największy zabytkowy kościół w Siewierzu. W dawnym mieście biskupim starych kościołów jest kilka, ten jest największym z nich. Pierwotnie kościół został wybudowany jako późnogotycki, w czasach późniejszych został przebudowany w stylu renesansowym i barokowym. Po pierwotnej gotyckiej bryle pozostały jedynie masywne przypory wzmacniające mury. W głównym ołtarzu znajduje się obraz przedstawiający świętego Macieja, patrona świątyni. Kościół położony jest w centrum miasteczka, jednak dziś gdy Siewierz mijamy obwodnicą trzeba specjalnie zjechać z głównej trasy by zobaczyć ten zabytek. Kościół św. Macieja Apostoła w Siewierzu - świątynia rzymskokatolicka w Siewierzu w stylu barokowo - klasycystycznym. Kościół wybudowany został w pierwszej połowie XV wieku. W późniejszym czasie dwukrotnie był przebudowywany przez biskupów: Piotra Gembickiego w latach 1647-1657 i Kajetana Sołtyka w latach 1782-1784. Świątynię otacza mur z XVIII w. z wyróżnioną bramą

Ruiny Zamku Biskupiego w Siewierzu.

Obraz
Będąc w Siewierzu warto zobaczyć ruiny zamku. W zasadzie Jura kojarzy się z Orlimi Gniazdami tak więc Zamek Biskupi w Siewierzu najczęściej jest mijany. W dawnych czasach wielokrotnie przeciskaliśmy się w korku prze Siewierz i nie chciało się nam z tego korka wyskakiwać w obawie o to czy później damy radę przejechać przez miasto. Potem wybudowano obwodnicę i Siewierz tym bardziej pozostawał z boku. Postanowiłem to naprawić, bo to w sumie wstyd. Krajoznawczy wstyd. Tym bardziej że w ostatnich latach sam zamek jak i jego otoczenie zostały uporządkowane, nieco umocnione i przygotowane na przyjęcie turystów. Za mek w Siewierzu – początkowo w Siewierzu będącym od XIII wieku siedzibą kasztelanii mieściła się warownia siedziba kasztelana prawdopodobnie usytuowana przy osadzie położonej wokół zachowanego do dziś romańskiego kościoła pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela (obecnie cmentarz parafialny przy drodze szybkiego ruchu na Katowice). Znane są imiona dwóch pierwszych kaszte

Dwa bardzo stare kościoły.

Obraz
Dwa kościoły. Romańskie, czyli bardzo stare. Ostatnia służbowa wycieczka na Jurę obfitowała w perełki natury architektonicznej. Pomijając budowę którą było mi dane zaliczyć udało się zobaczyć kilka ciekawych obiektów. Na pierwszy rzut dwa okazy architektury romańskiej. Jeden dość mocno przebudowany i nie przypominający formy średniowiecznej, drugi doprowadzony dziś do stanu pierwotnego, czysto romańskiego. Pogoda dopisała, na jurajskich wzgórzach mocne słońce wytapiało mokry śnieg. Kościół św. Jakuba Starszego Apostoła w Gieble. Dokładna data budowy kościoła jest nieznana, na podstawie analizy architektoniczno-budowlanej ustalono, że został wzniesiony w połowie XII wieku. W stanie praktycznie niezmienionym przetrwał aż do początku XX wieku. W latach 1900-1912 została przeprowadzona gruntowna przebudowa kościoła. Pierwotna konstrukcja (prezbiterium i wschodnia część nawy) zostały nadbudowane o ok. 1 metr. Sama nawa została przedłużona w kierunku zachodnim, a orygina

Cmentarz wojenny w Pilicy Biskupicach.

Obraz
Cmentarze z okresu I Wojny Światowej najczęściej kojarzą się z Beskidem Niskim. Tam bowiem jest ich najwięcej, tam zachowało się w lepszym lub gorszym stanie najwięcej z nich. W Karpatach miały także miejsce najbardziej krwawe i zacięte walki I Wojny Światowej, stoczone na terenie dzisiejszej Polski. Jednak wojna toczyła się także w innych rejonach kraju. Przez teren Jury Krakowsko - Częstochowskiej przetoczyła się rosyjska ofensywa w listopadzie roku 1914. Natarcie szybko ugrzęzło na austriackich liniach obronnych i zamieniło się w wojnę pozycyjną. Zacięte walki trwały od 13 listopada do 15 grudnia, kiedy to Armia Rosyjska, w wyniku niekorzystnej dla siebie sytuacji w Karpatach, wycofała się na wschód. Po ofensywie pozostało wiele ofiar, pochowanych w wielu przypadkowych miejscach.  Później, po zakończeniu walk, zorganizowane zostały cmentarze wojenne. Często w bezimiennych, zbiorowych mogiłach leżą koło siebie dawni wrogowie: Austriacy, Niemcy, Czesi, Rosjanie, Polacy. Cmentar

Willa Wiesenstein w Jagniątkowie.

Obraz
Muzeum Gerharta Hauptmanna. Ostatni dzień pod Karkonoszami. Nogi po biegówkach jakoś tak bolały... Postanowiliśmy odchamić się nieco. Jedziemy do Jagniątkowa by zwiedzić jakieś muzeum. Muzeum Miejskie "Dom Gerharta Hauptmanna" mieści się w willi Wiesenstein (Łąkowy Kamień). Przez wiele lat mieszkał w niej niemiecki (śląski? - sam o sobie mówił "Ich bin ein Schlesier") pisarz, poeta i dramaturg, nagrodzony w 1912 roku w dziedzinie literatury nagrodą noblowską. W muzeum wystawione są pamiątki po Hauptmannie, dokumenty, zdjęcia i nieco obrazów z dawnej kolekcji pisarza. Podobny do zamku dom będący architektonicznie mieszanką historyzmu i neorenesansu został zbudowany w latach 1900- 1901 według projektu berlińskiego architekta Hansa Grisebacha. Zwiedzając willę można zobaczyć gabinet pisarza, dawną bibliotekę, salę kominkową i dawną jadalni. Na szczególną uwagę zasługuje ozdobiony w całości polichromią przez J.M.Avenariusa hol.  Z racji tematyki malowideł zwany &qu

Góry Izerskie na nartach.

Obraz
Tym razem na nartach. Biegowych oczywiście. Osobiście nie znoszę hałasu i rejwachu jaki towarzyszy narciarstwu zjazdowemu. Całej tej otoczki wyciągowej, kiełbasek z grilla i muzyki z głośników ryczących na stoku. Może pieprzę jak jakiś staruch-emeryt ale wydaje mi się że narciarstwo biegowe to jednak wyższy poziom społeczny niż zjazdówki. Oczywiście w wydaniu amatorskim bo za analizę wyczynu sportowego, dobrze podbudowanego EPO i innymi środkami nie chcę sie nawet zabierać Sprzęt wypożyczyliśmy w jednej z licznych wypożyczalni na Polanie Jakuszyckiej. Pierwszy raz mieliśmy na nogach przyzwoite narty biegowe, całkowicie inne niż te stare heble marki "polsport", na których stawialiśmy nasze pierwsze kroki na biegówkach parę lat temu. Zupełnie inna jakość. A do tego od razu wskoczyliśmy na przygotowane trasy. Szerokie, leśne drogi przerobione na zimę na trasy narciarskie. Wyratrakowane na "sztruks", z założonymi śladami do techniki klasycznej. Jak głoszą informacje

Zamek Chojnik.

Obraz
Zamek Chojnik. Zwiedzanie zamku prawie nieudane. Zamknęli nam zamkowe wrota niemal przed nosem. A niech to...Musieliśmy się zadowolić zewnętrzną stroną murów obronnych. Można rzec:  zamek pozostał niezdobyty. Zamek Chojnik składa się z zamku dolnego otoczonego fortyfikacjami. Po stronie północnej wznosi się cylindryczna wieża, a w północno-wschodnim narożniku baszta łupionowa. Wzdłuż murów kurtynowych znajdują się budynki mieszkalne i gospodarcze. Brama łączy go z zamkiem średnim. W jego centrum znajduje się pręgierz o wysokości 3,9 m. Widoczne są pozostałości budynku mieszkalnego załogi, dawnej kuchnia, cysterny na wodę itzw. Sali sądowej. Kolejna brama łączy zamek średni z zamkiem górnym. Na nim widoczne są pozostałości późnogotyckiej kaplicy zamkowej, pałacu oraz wejście na wieżę. Więcej o zamku na stronach Wikipedii.

Nocny spacer po Cieplicach.

Obraz
Cieplice (Bad Warmbrunn). Włądze miejskie w Jeleniej Górze twierdzą dumnie że Cieplice to najstarsze polskie uzdrowisko. Taka z tego prawda że g... prawda. Co najwyżej najstarsze w granicach obecnej Polski. Cała historia Cieplic a właściwie Bad Warmbrunn do roku 1945 miała tyle wspólnego z Polską ile w uzdrowiskowych kasach i tutejszych knajpach zostawili pieniędzy goście i kuracjusze z Polski. Początki uzdrowiskowej kariery miejscowości sięgają niemal średniowiecza, do dziś widać resztki blasku w czasów świetności. Powoli budynki i urządzenia zdrojowe są modernizowane i robią w związku z tym coraz lepsze wrażenie. Trochę jeszcze pozostało do odnowienia i odrestaurowania ale samo ścisłe, choć niewielkie, centrum uzdrowiska wygląda już naprawdę przyzwoicie. A w porze nocnej wręcz pięknie. Według legendy, tutejsze źródła miały zostać odkryte w 1175 przez księcia Bolesława Wysokiego w czasie pogoni za jeleniem podczas polowania. W rzeczywistości miejscowość wzmiankowana została dopie

Kościół pw. Świętych Piotra i Pawła w Lachowicach.

Obraz
Kościół w Lachowicach. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio byliśmy w Lachowicach, z dziesięć lat temu? A w kościele chyba jeszcze dawniej. Kiedyś odwiedzaliśmy Lachowice częściej, dziś już życie chatkowe nie ekscytuje nas tak bardzo więc i okazji do przyjazdu w te okolice jakby mniej.  Drewniany kościół to najważniejszy zabytek we wsi. Zwiedzanie obowiązkowe. Historia Lachowic sięga XIII wieku. Wtedy to w rejon podbabiogórski napłynęła ludność dwoma głównymi szlakami: z północnego zachodu od Śląska, brzegiem Skawy i z północnego wschodu od Krakowa doliną Raby. Pierwszymi osadnikami byli Wołosi, którzy pojawili się tutaj w XVI wieku. Jednak dopiero w XVII wieku wieś została oficjalnie założona przez Piotra Komorowskiego, właściciela dóbr suskich. Początkowo pojawia się pod nazwą Lubnica lub Kobylanka. Lachowice oraz kilka sąsiednich wsi tworzyły tzw. "państwo suskie", które przechodziło kolejno w ręce Wielopolskich, Branickich i Tarnowskich. Parafia w Lachowicach powst