Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2009

Łącza na mokro.

Obraz
Lato 2007 Krótka notka z krótkiej przejażdżki do Łączy. Pogoda tym razem była deszczowa, chmurna i wilgotna. Z Gliwic przez Brzezinkę i Bojszów do "Stanicy Mysliwskiej" w Łączy. Powrót do bólu (tyłka) standardowy przez Rachowice i Łany Wielkie. Dystans około 45 kilometrów. Z atrakcji wycieczki należy wspomnieć dość osobliwy, jak na obecne czasy, pomnik w Brzezince. Obelisk. Tak! To zdjęcie zostało zrobione w czerwcu 2007 roku! W Brzezince koło Gliwic! W czasach gdy w sejmie powstaje ustawa nakazująca usunięcie symboli komunizmu z pomników, ulic ... i Bóg wie z czego! Obelisk jest poświęcony żołnierzom radzieckim którzy zostali w tym miejscu pochowani w czasie II Wojny Światowej. Napis na płycie jednak nie wyjaśnia całkowicie okoliczności ich śmierci. Słowo "polegli" sugeruje że żołnierze ci zginęli w walce lecz nie jest to prawda bowiem ludzie ci zmarli z wycieńczenia, chorób i głodu w kozłowskim obozie jenieckim. Obóz w Kozłowie będący częścią Stalagu VIIIB Teschen

Szpanweg.

Obraz
Lato 2007 No i nadszedł weekend. Wypada gdzieś się wyrwać, choćby na rower, choćby w niedzielę. Ostatnie moje wyjazdy jakieś takie coraz krótsze, z tygodnia na tydzień dystans coraz mniejszy - czas to przełamać. Wyjeżdżam z Gliwic przez Żernicę i Nieborowice do Wilczy. Chciałem ustrzelić zdjątko zabytkowemu kościółkowi ale ludzie i samochody wokół mnie odstręczyły. Światło w samo południe też nie jest najciekawsze. Krótki odpoczynek cieniu drzew i jadę dalej do Ochojca. Przed Ochojcem wjeżdżam w lasy, za Ochojcem mam to co chyba najwspanialsze w dniu dzisiejszym: długi zjazd leśną drogą do Rud. Z Rud wyjeżdżam klasycznie przez Brantołkę, mijam Świętą Magdalenkę nawet na nią nie patrząc - w ostatnim miesiącu byłem tu ze cztery razy. Do Łączy dojeżdżam drogą zwaną Szpanweg. Wiedzie ona częściowo przez pożarzyska, pokonuje łagodne wzniesienia by w końcu dotrzeć do najwyższego w okolicy punktu, gdzie postawiono wysoką żelbetową wieżę obserwacyjną. Docierając do Łączy wjeżdżam wprost na &qu

Leśne drogi między Tworogiem a Koszęcinem.

Obraz
Lato 2006 Ta wycieczka to w sumie decyzja chwili. Wyjechałem dopiero po południu. gdy udało mi się uporać z zaplanowanymi pracami domowymi. Samochodem do Tworoga. Zostawiłem auto pod kościołem, kupiłem półtoralitrową butelkę wody mineralnej i w drogę! Przez Koty do przysiółka Wesoła i dalej leśną, piaszczystą drogą do Żyłki i Kokotka. Z Kokotka przejechałem do małej, położonej w środku lasu osady Piłka. Po małym odpoczynku pojechałem do Koszęcina. W Koszęcinie porzuciłem leśne dukty i asfaltem przez Brusiek wróciłem do Tworoga. Szosa z Bruśka do Tworoga prosta jak strzelił, troszkę nudnawa. Razem było tego jakieś 45 kilometrów.

Wycieczka do Łubowic.

Obraz
Lato 2006 Tym razem troszkę dalej od domu. Korzystając z wolnego dnia podwożę się z rowerem do Rud Raciborskich. Wyjeżdżam ze wsi przez Brantołkę - czyli jak zazwyczaj. Kieruję się do Kuźni Raciborskiej, dojeżdżam doń leśnymi drogami przez pożarzyska. Z Kuźni do Nędzy i dalej w kierunku przeprawy promowej przez Odrę w Grzegorzowicach. Za Nędzą wjeżdżam w płaski krajobraz dawnych terenów zalewowych Odry. Prom w Grzegorzowicach jest niewielki i działa od przypadku do przypadku czyli jak się nazbiera dość chętnych do przeprawy. Czekając na rejs z niepokojem patrzę w niebo, coraz to bardziej ciemne i rozświetlane błyskawicami nad wysokim, zachodnim brzegiem pradoliny Odry. Rozglądam się po okolicy w poszukiwaniu jakiegoś skrawka dachu - nic nie ma. W końcu pojawia się obsługa promu, Wchodzę na pokład gdy zaczyna już lekko kropić deszczyk. Odra ma w tym miejscu może jakieś 30 metrów szerokości, prom płynie z jednego brzegu na drugi jakąś minutę. Gdy byliśmy na środku rzeki lunęło jak z cebr

Rudy Raciborskie czyli piwko na Brantołce.

Obraz
Lato 2006 Pogoda niespecjalna, wypada tylko mieć nadzieję że nie będzie padać. Trasa oklepana, w końcu to jeden z wielu wyjazdów do Rud Raciborskich. Większość wariantów juz przerobiona. Tym razem jedziemy przez Smolnicę, Trachy i dalej asfaltem przez Bargłówkę i Przerycie. Powrót lasami, przez Magdalenkę do Tworoga Małego i dalej przez Sośnicowice do Gliwic. W Brantołce spadł deszcz, niezbyt moze ulewny ale jednak zimny i nieprzyjemny. Ale co tam... Przesiedzielismy ten niesprzyjający czas w barze "Pod Lipami" w Brantołce. Piwko w "Unter den Linden"... fajna rzecz. Cała trasa wycieczki to 57 kilometrów. PS: Fotki zostały zrobione na negatywie Ilford Pan 400 - to moje pierwsze próby z tym materiałem po zniknięciu z rynku agfowskich apx-ów. No cóż... pierwsze koty za płoty... narazie uczymy się.

Kirkut w Muszynie

Obraz
Cmentarz żydowski w Muszynie znajduje się przy końcu ulicy Ogrodowej, na skraju miejscowości, na zboczach góry Malnik. Położony jest na stromym stoku tuż nad dnem doliny, na skraju sosnowego lasu. Został założony najprawdopodobniej w końcu wieku XIX. Od XIII do XVIII wieku, w okresie kiedy Muszyna była własnością biskupów krakowskich, tutejsze prawo nie zezwalało osiedlać się Żydom. Pierwsi Żydzi pojawili się w Muszynie dopiero po rozbiorach Polski. Posiadali oni swoją synagogę przy dzisiejszej ulicy Kity. Cała społeczność żydowska w Muszynie przestała istnieć w pierwszych latach II Wojny Światowej. Muszyńscy Żydzi zostali wywiezieni do gett w Grybowie i Bobowej i później wymordowani. Cmentarz jest ogrodzony, oznaczony i odchwaszczony jednak nie przeprowadzono na jego terenie prac renowacyjnych, macewy są w większości uszkodzone, pochylone lub powalone. Do czasów dzisiejszych zachowały się 84 macewy z szacowanych 300. Aktualnie teren cmentarza znajduje się w posiadaniu P.P. „Lasy Państ

Dwa Święte Dymitry.

Obraz
U południowego podnóża Jaworzyny Krynickiej, we wschodniej części Beskidu Sądeckiego, w dolinie potoku Szczawnik spływającego do Popradu leżą dwie wsie: Złockie i Szczawnik. Wsie te, kiedyś małe i zagubione w górach dziś w wskutek szybkiego rozwoju i rozbudowy zaczynają zrastać się w jedną całość. W obu wsiach znajdują się cerkwie łemkowskie, obie pochodzą z XIX wieku, obie noszą te same wezwanie: Świętego Dymitra Rycerza i Męczennika. Różnią sie jednak bryłą i kształtem. Cerkiewka szczawnicka jest mniejsza choć smuklejsza, złocka większa i obszerniejsza. Dwie cerkwie są położone na tyle blisko siebie że można stojąc przy jednej dojrzeć drugą. Święty wielki męczennik (gr. megalomartys, cs. wielikomuczenik) Dymitr z Salonik, obok świętych: Jerzego, Teodora Stratelatesa i kilku innych, zaliczany jest do grona żołnierzy męczenników. Na ikonach umieszczanych w ikonostasie ukazywany jest zwykle bez broni, ubrany w prostą tunikę, jako ten który żłożył świadectwo wiary w Chrystusa, na innych

Uroczysko Hubertus.

Obraz
Grudzień 2006 Tym razem celem naszej krótkiej wycieczki było Uroczysko Hubertus. Podjechaliśmy samochodem do wsi Barut, już w województwie opolskim. Z tego miejsca jest najkrótsze i najwygodniejsze dojście do położonego w głębi lasu Stawu Hubertus. Staw jest tworem sztucznym i został utworzony na Świbskiej Wodzie. W bezpośredniej bliskości stawu znajduje się rezerwat przyrody "Hubert". Ochronie podlega fragment lasu wewnątrz zwartego kompleksu lasów lublinieckich. W kwartale rezerwatu o powierzchni 19,26 ha dominuje grąd. Do występujących tu rzadkich gatunków roślin należą: wawrzynek wilczełyko, kopytnik pospolity, konwalia majowa, pierwiosnka wyniosła, czartawa drobna. Urozmaicona jest fauna. Spotkać tu można żmiję zygzakowatą i podziemne gniazda trzmieli. Sąsiedztwo zbiorników wodnych sprzyja występowaniu rzadkiej w kraju ropuchy zielonej. Uroczysko Hubertus ma także w swej histori chwile tragiczne. Nieopodal sanatorium znajduje się polana na której w roku 1946 władze komun

Góry Widowskie zu fuss

Obraz
Jesień 2007 Góry Widowskie to niewysokie wzniesienia na północ od szerokiej doliny Kłodnicy, położone w okolicy miejscowości Pławniowice, Poniszowice i Widów. Tu płaski krajobraz pradoliny przechodzi w łagodne wzgórza. Przejechałem wiosną tego roku przez Góry Widowskie w czasie jednej z moich wycieczek rowerowych. Teraz postanowiliśmy nieco pospacerować po tamtejszych lasach, poszukać jeszcze resztek jesieni, zrobić kilka zdjęć i przewietrzyć dzieciaki. Prawie się udało: zmoczeni nagłym deszczem wróciliśmy do samochodu. Mokrzy ale jednak zadowoleni.

Ścieżka przyrodnicza w Rachowicach

Obraz
Jesień 2007. Dydaktyczna ścieżka przyrodnicza w Rachowicach to na naszym terenie swoisty ewenement. Właściwie trudno znaleźć coś podobnego na terenie Górnego Śląska, kojarzącego się raczej z zakładami przemysłowymi i kominami. Miejsce te jest bardzo atrakcyjnie przygotowane do zwiedzania i może stanowić całkiem przyjemny cel krótkich niedzielnych wycieczek za miasto. Ścieżka przyrodnicza została utworzona staraniem Nadleśnictwa Rudziniec. Zadaniem ścieżki jest uprzystępnienie terenu tak zwanej "Szwajcarii Rachowickiej", szczególnie ciekawego krajoznawczo i przyrodniczo fragmentu doliny potoku Sierakowickiego. W tym celu na wyznaczonej trasie wybudowano wiele schodów, poręczy, pomostów w miejscach podmokłych a nawet małą wieżę widokową. Większość trasy prowadzi przez podmokłe fragmenty doliny porośnięte tak zwanym odnowieniem naturalnym, częściowo zahaczając o starodrzewy dębowe o szacowanym wieku około 150 lat. Ścieżkę przyrodniczą wyznaczono w dwóch wariantach: I wariant o d

Kaplica Świętej Magdaleny koło Sierakowic.

Obraz
W lesie koło wsi Sierakowice i Tworóg Mały znajduje się mała kaplica pw Świętej Marii Magdaleny. Sama kaplica pochodząca z XVIII wieku to mały murowany i tynkowany, przykryty drewnianym dachem "domek". W czasach współczesnych cała zabytkowa kapliczka została przekryta drewnianym zadaszeniem. Obecnie dwuspadowy dach wsparty na słupowobelkowej konstrukcji tworzy mały, pozbawiony ścian bocznych kościółek którego ołtarzem jest zabytkowa kaplica. Z powstaniem kaplicy związane są dwie legendy. Pierwsza z nich mówi o pani zamieszkującej zamek w Sławięcicach, która wystawiła kaplicę w ramach pokuty za jakieś straszne grzechy. Druga legenda mówi o córce hrabiego Herzoga z Rud Wielkich, która zagubiła się w czasie polowania. Mimo poszukiwań prowadzonych prze całą świtę książęcą nie została ona odnaleziona przez zapadnięciem nocy. Dopiero na drugi dzień o świcie córkę znaleziono w pobliżu, przepływającego nieopodal dziesiejszej kaplicy, strumyka. Wdzięczny za ocalenie swego dziecka hrab

Barania Góra ponad chmurami.

Obraz
listopad 2003 Na ten wyjazd umawialiśmy się z Tomkiem do dłuższego czasu. Ale w końcu się udało nam wybrać. Jest listopad 2003 roku. Długi weekend w okolicach święta narodowego. Wyjechaliśmy pociągiem do Wisły Głębców właściwie bez wiary w powodzenie tej wyprawy. Szaro i buro, z nieba siąpił drobny deszcz. Psychicznie się nastawialiśmy na wilgoć i zimno, na to że jakoś może dojdziemy na Stecówkę, może na Przysłop, że nasz plan baraniogórski spali na panewce. Wysiedliśmy z pociągu w Głębcach i w tej szarości od razu odechciało się nam łazić. Postanowiliśmy spróbować wjechać na Kubalonkę jakimś autobusem. Ledwie doszliśmy do drogi a tu patrzymy: jedzie z dołu jakiś pekaes. Machnąłem bez przekonania ręka, byliśmy gdzieś pomiędzy przystankami, autobus cieżko wspinał się na dość znaczym podjeździe. Nie zatrzyma się... Wjechaliśmy na Kubalonkę rozdziawiając gęby szeroko. Z każdym metrem uzyskiwanej wysokości robiło się jaśniej, słoneczniej, pogodniej, piękniej. Ten autobus to był poczatek fa

Rejviz - najwyżej położona wieś na Śląsku.

Obraz
kwiecień 2004 Była to jednodniowa wycieczka w Jesioniki. Podjechaliśmy samochodem do Rejvizu i zrobiliśmy niezbyt długą pętelkę. Zaczęliśmy w górnej części miejscowości, w rejonie gdzie spotykaja się szlaki turystyczne przechodzące przez Rejviz. Początkowo nasza trasa wiodła asfaltową drogą, tą samą którą przyjechaliśmy od strony Zlatych Hor. Po drodze minęliśmy, niestety nieczynną, restaurację "Rejviz". Napisałem "niestety" nie ze względu na nasze ewentualne pragnienie czy głód ale z powodu oryginalnego wyposażenia tego lokalu. Słynie on bowiem z ręcznie rzeźbionych i malowanych krzeseł których oparcia przedstawiają karykaturalne podobizny dawnych stałych bywalców. Pierwsze krzesła wytworzył zaraz po zakończeniu I wojny światowej syn ówczesnych właścicieli gospody. Pomysł okazał się trafiony: każdy ze stałych bywalców, który miał krzesło ze swoją podobizną nawet nie myślał by iść na piwo do konkurencji. W dolnej części miejscowości skręcamy prawo i przez szerokie

Początek.

No i się zblogowałem. Wkrótce przeniosę tu turystyczną zawartość mojej obecnej strony: www.draft.gliwice.pl . Zapewne nie wszystko ale miejmy nadzieję że większość materiałów się załapie na przeprowadzkę. A dlaczego takie, z pozoru bezsensowne ruchy? Ostatnio zaczynam myśleć o innym wykorzystaniu obecnej domeny i powiązanej z nią strony. Na szczegóły przyjdzie jeszcze czas.