Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Dziwne obrazki z okolic Szyndzielni.

Obraz
Bardzo dawno temu. W ubiegłym, dwudziestym wieku. Można rzec: sto lat temu! Dziś nic już się nie zgadza... Fototechnika: skanowane stare slajdy, enerdowskie ORWO. Kto wie co to znaczy: ORWO? Kto wie co to znaczy: "enerdowskie"? No, kto..? SST na Karkoszczonce. Dziś prywatna "Chata Wuja Toma". Dziś wokół chaty wszystko zabudowane Skrzyczne - jeszcze bez masztu telekomunikacyjnego. Widok z Karkoszczonki. Błatnia - SST "Wysoki Zamek".  Chatka poszła z dymem w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nie została odbudowana.

Karkoszczonka. Zimowy weekend.

Obraz
Kolejny archiwalny wpis. Dla potomności, by nie uległ całkowitemu zapomnieniu. Karkoszczonka. 3 lutego 2008 roku. Weekendowy wypad do Chaty Wuja Toma na Przełęczy Karkoszczonka, między Szczyrkiem a Brenną. Biała zima, ładne słońce, piękne widoki. Wycieczka na Klimczok. Przełęcz Karkoszczonka (729 m n.p.m.) - głęboka przełęcz w głównym grzbiecie Beskidu Śląskiego, między Beskidem (860 m n.p.m.) na południu a Trzema Kopcami (1082 m n.p.m.) na północy. Jeśli pominąć Bramę Wilkowicką, jest Karkoszczonka najniższym punktem w wododziale Wisły (tu: Brennicy) i Soły (tu: Żylicy) na terenie Beskidu Śląskiego. Tym samym jest najniższym i najwygodniejszym przejściem między Szczyrkiem a Brenną, używanym zresztą przez miejscową ludność od wielu wieków. Od strony wschodniej, ze Szczyrku, na przełęcz wyprowadza droga wiodąca doliną potoku Biła, natomiast od strony zachodniej, z Brennej Bukowej - droga wiodąca dolinką źródłowego cieku Brennicy. Obie drogi w większej części są pokryte wąskim

Zimowa wycieczka na Szyndzielnię i Błatnią.

Obraz
Styczeń 2008. To była pierwsza wycieczka górska w roku 2008. Oczywiście, biorąc pod uwagę porę roku: zimowa wycieczka. Najbliższy mi Beskid Śląski. Najbliższy geograficznie, najbliższy sercu. W sumie nic nowego ale zawsze cieszy. Pierwsza zimowa wycieczka w roku 2008. Schronisko na Szyndzielni - to mój pierwszy cel tego dnia. Parkuję samochód na parkingu nieopodal zapory w Wapienicy. Jest wietrznie, nawet mocno wietrznie i dość ciepło. W powietrzu wilgoć, jest odwilż. Podejście na grzbiet jest dość jednostajne i monotonne, po prostu trzeba zrobić wysokość. Im wyżej to śniegu więcej a aura robi się bardziej zimowa. Na podszczytowej polanie, nieopodal górnej stacji wyciągu, niewielki ruch narciarski. Pogoda jest w sumie nieprzyjemna, wiec i chętnych na jej używanie mało. W schronisku spotykam towarzysza moich wędrówek górskich. Spotkanie umówione i zaplanowane, dalej będziemy wędrować wspólnie. Po krótkim odpoczynku wspartym drugim śniadaniem ruszamy w kierunku szczytu Klimczo

Lipowska i Rysianka.

Obraz
Grudzień 2007. Dalej starocie. Ale przynajmniej zdjęcia białe. W tym roku zima, jak dotąd, jakaś taka zielona. Sześć lat temu w Beskidach było biało i widokowo. Mała Fatra błyskała słonecznymi refleksami odbijanymi przez lodową skorupę. Lipowska, grudzień 2007.

Sandkolonie.

Obraz
12 stycznia 2014. Pierwsze wyjście na rower w 2014 roku. Pogoda do bani, szaro, chłodno i nijak. Kolonię Piaskową w Zabrzu czyli Zandkę obiecywałem sobie już od jakiegoś czasu. Nie jest to jakaś wielka wyprawa, myślałem że raczej przy okazji, po drodze tam zawitam. Ale przyszła niedziela taka jak ta, szara i krótka. Niektórzy pojechali w góry a ja na rower. Pomysł z Zandką pośpiesznie odkurzyłem. Tak by niedziela nie była całkiem "o kant d..y potłuc". „Zandka” (Sandkolonie - Kolonia Piaskowa) Osiedle Huty Donnersmarcka z lat 1900-1921 z domami dla robotników i urzędników przy obecnych ulicach Krakusa i Stalmacha – liczy około 40 budynków. Większość domów oparta była na typowym rzucie mieszczącym po cztery mieszkania na trzech kondygnacjach. Każde z mieszkań składało się z dwóch izb i kuchni z loggią. Toalety – po jednej na dwa mieszkania zlokalizowane były w ryzalicie i dostępne z półpięter klatki schodowej. Osiedle miało stanowić wizytówkę huty, dlatego projekt zakł

ATB. Zakazana i Barachowska.

Obraz
Sobotni spacer z Bąblem. Piękna wiosna w styczniu, mocne słońce, 8 stopni na plusie. Dziesięć kilometrów po lasach koło Rud dla zmęczenia psa, dla poprawienia trawienia, dla większej mocy w nóżkach. A dla siebie dla chwili świętego spokoju. Leśne drogi o wdzięcznych nazwach: "Zakazana" i "Barachowska" z Brantołki.  

Park Narodowy Ujście Warty. Bardzo krótka wizyta.

Obraz
Park Narodowy Ujście Warty. Najmłodszy Park Narodowy w Polsce. Drzew mało, wielkie i mokre przestrzenie. Płasko. Skręciliśmy z głównej drogi by zobaczyć rozlewiska Warty i Postomii. Podjechaliśmy za Słońsk i Przyborów. Zaparkowaliśmy na początku ścieżki przyrodniczej "Ptasim Szlakiem". Teren Parku Narodowego Ujście Warty nie jest terenem do wędrówek. Wyznaczone ścieżki to tylko małe, nie łączące się ze sobą trasy na wielkiej płaskiej przestrzeni. Przestrzeni zalanej w większości wodą, w czasie wysokich stanów wody zalanej w całości. W tym miejscu się nie wędruje a podgląda i fotografuje ptaki. W okresie masowych przelotów musi być tu strasznie tłoczno i gwarno. Teraz ptactwa niedużo a i tak wrzask niósł się nad rozlewiskami. Park o powierzchni 8074 ha obejmuje rozlewiska u ujścia rzeki Warty do Odry, wytwarzane w dużej mierze przez rzekę Postomię. Siedziba dyrekcji parku znajduje się w Chyrzynie koło Kostrzyna nad Odrą. Park znajduje się na terenie czterech gmin Górzyca,

Kostrzyn nad Odrą. Miasto którego nie ma.

Obraz
Kostrzyn nad Odrą. Miasto którego nie ma. To znaczy... Dla ścisłości szybka informacja: miasto jako takie jest, nie ma za to Starego Miasta które zostało doszczętnie zniszczone w ostatnich miesiącach II wojny światowej. I nie odbudowano tego co legło w gruzach. Kostrzyn nad Odrą (do 2003 Kostrzyn; niem. Küstrin, łac. Cozsterine) – miasto w północno-zachodniej części województwa lubuskiego, w powiecie gorzowskim ziemskim. Według danych z 2012 miasto miało 18 125 mieszkańców. W 1997 została utworzona Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, w której powstało wiele firm reprezentujących branże: papierniczą, spożywczą, maszynową, mięsną, tekstylną, budowlaną, motoryzacyjną, tworzyw sztucznych, wyrobów z drewna, włókienniczą, urządzeń elektrycznych, placów zabaw oraz recyklingu. Na skutek zaciętych walk w 1945 zniszczone zostało w blisko 100% – jest uznawane za najbardziej zniszczone wojną miasto na terenie dzisiejszej Polski, nazywane czasem "polską Hiroszimą".

Bałtyk zimą.

Obraz
Morze Bałtyckie zimą. Szarą i burą, niespecjalnie urodziwą. Takie dziwactwo... Kąpieli nie było... Plaża w Dziwnowie. Ląd stały.     Klif Gosań. Wyspa Wolin.

Kamień Pomorski czyli to czego nie udało się zobaczyć.

Obraz
Nasza wizyta w Kamieniu Pomorskim miała miejsce dzień po tragicznym wypadku w którym pijany kierowca zabił sześć osób. Tak wyszło. Nie mieliśmy zamiaru szukać sensacji, wizytę w miecie planowaliśmy jeszcze przed tym wydarzeniem. W mieście żałoba, flagi na urzędach i przed Katedrą opuszczone do połowy masztów i przewiązane czarnym kirem, w miejscu wypadku łan płonących zniczy i masa ludzi, w całym mieście pełno samochodów przeróżnych stacji telewizyjnych i radiowych czatujących na informacje pod budynkiem prokuratury lub próbujących znaleźć jakiś materiał zdatny do wyemitowania. Poszliśmy zwiedzać to co zaplanowaliśmy. Rynek i marne pozostałości Starówki oraz przede wszystkim romańsko-gotycki kościół p.w. Świętego Jana Chrzciciela. Niestety zwiedzanie wyszło średnio, mimo chęci najszczerszych i podjętych prób odnalezienia osoby dzierżącej klucz do kościoła, musieliśmy się zadowolić zewnętrzną powłoką katedry. Wirydarz udało się nam zobaczyć jedynie przez dziurkę od klucz

Nowy Rok 2014

Obraz
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! P.S. Tym razem Nowy Rok powitaliśmy nad morzem. Dokładnie na plaży w Międzyzdrojach. Pomysł nietypowy by nie rzec dziwny. Na pewno oryginalny. Przynajmniej dla nas, górołazów z południa.