Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Ostatni w 2016 roku wypad do lasu.

Obraz
Ostatni w 2016 roku wypad do lasu. Pogoda iście sylwestrowa. Bargłówka, Orły, Zielona Klasa.

Wieczorny spacer po Gliwicach.

Obraz
Jakoś ostatnio brak okazji i pogody by zrobić choćby małą wycieczkę. Tak więc aparat i statyw do plecaka i na spacerek po mieście. A miasto... jest nocą kolorowe!

Łącza. Kotlarska i Szpanweg.

Obraz
Pogoda trochę dziwna jak na grudzień. Ciepło, coś około 10 stopni powyżej zera i gdyby nie ta wszechobecna szarość była by wiosna pełną gębą w końcu jesieni. Pies potrzebuje dłuższego spaceru, ja zresztą też. Łącza koło Gliwic - 12,5 km leśnej włóczęgi, tak trochę bez celu. W oddali słychać tylko polowanie, gdy zbliżaliśmy się do Łączy gdzieś koło wieży obserwacyjnej na Szpanwegu odtrąbiono koniec tegoż polowania. Kwadrans później towarzystwo wracało na przyczepkach ciągnionych przez pyrkające traktorki. Małe stado dzików, jakby dzicza rodzina, dyndało podwieszone za nogi do burt jednej z przyczepek...

Grudniowy wieczór w okolicach Świętej Magdalenki.

Obraz
Wieczorny spacer w okolicach Świętej Magdalenki. Sobota tego weekendu była szara i mdła - tylko spać pod ciepłą kołdrą. Ale niedziela za to wynagrodziła wszystko. Szare chmury poszły precz jeszcze przed południem i słońce zapanowało na nieboskłonie. W lasach lekki mróz, taki w sam raz by nie zmarznąć i taki by nie ubrudzić butów błotem. Zachód słońca był taki jak powinien być czyli piękny i kolorowy. Szkoda tylko że ta "złota godzina", gdy złotoczerwone światło kładzie długie zimnoniebieskie cienie, trwa tak krótko. Więcej o Kaplicy Świętej Magdaleny.

Późny listopad.

Obraz
Późny listopad. Jesienny spacer lasami rudzkimi. Porywisty wiatr, momentami deszcz, krótkimi chwilami lekkie słońce. Bąbel do kąpieli.

Kłodzka Góra.

Obraz
Kłodzka Góra w Górach Bardzkich. Następny szczycik do mojej  Korony Gór Polski. Góra strasznie trudna do zaliczenia. Wejście proste, spacerowe wręcz ale dojazd w Góry Bardzkie tak nieoczywisty że trudny do samodzielnej realizacji. Tylko "przy okazji". Taka okazja zdarzyła się teraz. Podczas powrotu z Dusznik Zdroju zatrzymujemy samochód na ledwie dwie godziny na Przełęczy Kłodzkiej i wchodzimy na Kłodzką Górę niebieskim szlakiem przez Podzamecką Kopę, Grodzisko i Jelenią Kopę. Cały świat pobielony pierwszym listopadowym śniegiem, ze szczytu porośniętego gęstym, młodym lasem, co oczywiste, zero widoków. Kłodzka Góra (niem. Glatzenberg, 762,7 m n.p.m.) – drugi pod względem wielkości szczyt Gór Bardzkich, położony w ich południowo-wschodniej części. Należy do ich głównego grzbietu, stanowiąc jego zwornik (rozróg) z odchodzącymi w czterech kierunkach grzbietami. Na południe odchodzi główny grzbiet przez Jelenią Kopę, Grodzisko i Podzamecką Kopę do Przełęczy Kłodzkiej, gdzie łąc

Góry Stołowe.

Obraz
Sobota. Ten dzień to ten najważniejszy na tym wyjeździe. Całodniowa, choć krótka bo jesienna, wycieczka w góry. Jedziemy do Karłowa. Początki ot, takie sobie ale im wyżej tym więcej śniegu i lodu - Góry Stołowe całe na biało. Wszystko oszronione i przysypane śniegiem. W Karłowie pusto. Na Szczelińcu Wielkim zimno i wietrznie ale w schronisku nie ma tłumu turystów - taka pogoda ma swoje zalety. Wejście do labiryntu na własną odpowiedzialność i za darmo, otwarte są jednak tylko dojścia do tzw. wielkich tarasów na wschodnim skraju płaszczowiny szczytowej. Widoki z uwagę na niski pułap chmur niezbyt ciekawe. Schodzimy ze Szczelińca i schodzimy do Pasterki. W schronisku klimat jakby nieco inny niż na Szczelińcu - nie bez podstaw tutejsze schronisko wysoko plasuje się w corocznych rankingach schronisk prowadzonych przez redakcję "npm". Do Karłowa wracamy okrążając Szczeliniec od północy. Szlak w pewnym momencie schodzi nieco poniżej płaszczowiny szczytowej i ukazuje nam fantazyj

Spacer po Dusznikach Zdroju.

Obraz
Narastające zmęczenie pracą można ukoić tylko krótkim wyjazdem w góry. Listopad, pogoda pochmurna, zimno, ziąb wręcz. Zapada decyzja by wyrwać się gdzieś na ledwie trzydniowy, długi-niedługi weekend. Noclegi udaje się znaleźć w Dusznikach Zdroju. Przyjeżdżamy na miejsce przed południem. Dzień krótki więc i plany tego dnia odpowiednie: wycieczka, a właściwie tylko spacer po okolicy. Zaglądamy na pustą o tej porze roku Jamrozową Polanę - centrum polskiego biathlonu, zwiedzamy Uzdrowisko, w resztkach dziennego światła zaglądamy na stare miasto i rynek. Duszniki Zdrój o tej porze są puste i ciche. Pojedyncze sztuki kuracjuszy na deptaku, mała grupa turystów plecakowych przemykających w Góry Bystrzyckie. Jedynie w knajpkach lekki gwar i szum rozmów. Miasteczko małe, dziura wręcz ale gdy odgarnąć zeń kurz i pył to błyszczy perełkami architektury takimi jak Muzeum Papiernictwa, rzeźba wotywna na rynku, Teatr Zdrojowy czy kościół parafialny. W 1748 przeprowadzono pierwsze badania źródeł mi

Jesienny las w Brzezince koło Gliwic.

Obraz
Jesienny las w Brzezince koło Gliwic. Drzewa się "zapaliły". Złota jesień w pełni.

Deszczowy, jesienny las.

Obraz
Mokry, deszczowy i nieco szary las. Cicho i pusto. Bargłówka, Orły, Zielona Klasa, Borowiec. 13,7 km.

Cmentarz wojenny na Wzgórzu Bleszczowa w Kroczycach.

Obraz
Cmentarz wojenny na Wzgórzu Bleszczowa w Kroczycach to jeden z kilku, które przetrwały do dzisiejszych czasów na terenie Jury Krakowsko Częstochowskiej. Obecną formę zyskał już po zakończeniu wielkiej wojny, w latach dwudziestych XX wieku. Pochowano na nim 937 żołnierzy, przeniesionych z pochówków rozsianych po polach i lasach w ramach akcji komasacyjnej. Cmentarz został oczyszczony i odrestaurowany staraniem Towarzystwa Jurajskiego w roku 2010. Niewielki powierzchniowo cmentarz kryje zwłoki 937 poległych-651 Austriaków,284 Rosjan i 2 Niemców. W listopadzie 1914 roku w okolicy toczyły walki pomiędzy 1 Armia austriacka wspieraną na północnym skrzydle przez niemiecką „Grupę Woyrsch” i 4 Armią rosyjską. Front zatrzymał się tutaj na kilka tygodni. Linie rosyjskie znajdowały się wzdłuż pasma skalnego a okopy austriackie w odległości 300-400 metrów na zachód. Trwały ataki, kontrataki oraz ostrzał karabinowy i artyleryjski. Polegli grzebani byli w pobliżu linii frontu. W grudniu Ros

Morsko i Skały Rzędkowickie.

Obraz
Tym razem wolnego czasu jeszcze mniej niż zwykle. Dość wczesnym popołudniem trzeba się zwijać do domu bo jacyś goście się zapowiedzieli z wizytą. Normalnie bym odpuścił wyjazd w tym dniu co oznaczało by że cały weekend poszedł by w cholerę. Ale ostatnio jakoś tak nerwowo w tygodniu i postanowiłem nie rezygnować zbyt pochopnie. Decyzję podjąć pomógł Murzyn, który zadzwonił z propozycją jakiegoś niedzielnego, spokojnego wyjazdu. I znów padło na Jurę. Umówiliśmy się w Kroczycach. Jest tam, zazwyczaj, sporo miejsca by zaparkować samochody a kościół i jego dwie, murowane z wapiennych kamieni, wieże stanowią doskonały punkt orientacyjny. Pierwsza opowiastka krajoznawcza już na parkingu, zaraz po wyjściu z samochodu. W czasie I wojny światowej, podczas działań wojennych w końcu 1914 roku północna wieża została poważnie uszkodzona w wyniku ostrzału artyleryjskiego. Nie runęła jednak w całości , została później wyremontowana a na pamiątkę tych wydarzeń w ścianę została wmurowana skorupa austr

Smoleń, Skały Zegarowe.

Obraz
Smoleń, Skały Zegarowe i Zamek Pilcza. Właściwie spacer a nie wycieczka. Ale dziś, gdy dojazd z Gliwic na Jurę to zaledwie godzinka i kwadrans właściwie dlaczego sobie tego żałować. Krótkie zwiedzanie Doliny Wodącej w towarzystwie Szczepana i jego rodziny. Zwiedzanie w towarzystwie osoby która ponoć wyklamrowała większość dróg wspinaczkowych w rejonie Smolenia. Od Krakowa jedziemy szosą nr 794 na Skałę, Wolbrom i Pilicę. Za Wolbromiem, po przejechaniu około 6 km, dojeżdżamy do wsi Strzegowa. Po następnych 2,5 km dojeżdżamy do następnej wsi - Smoleń i skręcamy ostro w lewo przed widocznym na wzgórzu zamkiem, w wąską asfaltową drogę. Podążamy nią 700 m, by po dwóch zakrętach zaparkować na parkingu przy turystycznych wiatach, położonym po lewej stronie w przysiółku Podlesie. Od Częstochowy kierujemy się na Zawiercie, Ogrodzieniec i Pilicę, z której podążamy na Wolbrom. Po przejechaniu nieco ponad 4 km od centrum Pilicy osiągamy wieś Smoleń, w której, po minięciu zamku, skręca

Babia Góra 1725 m. npm.

Obraz
Babia Góra w sposób chyba najbardziej ostry. Prosto w górę z Zawoi Markowej przez Markowe Szczawiny, Percią Akademicką na szczyt Diablaka. W drodze powrotnej Cyl i zejście grzbietem na Halę Czarną i zachodnią częścią Górnego Płaju przez osuwisko do schroniska i w dół do Markowej. wybór padł na Babią Górę choc to w końcu tylko powtórzenie wcześniej już złażonej góry bo... jakoś mnie tak denerwowało to że tylko na nią patrzę z balkonu mojego mieszkania w Gliwicach... W roku 1894 Beskidenverein wyznaczyło kilka szlaków na Babiej Górze. Między innymi szlak żółty z Zawoi Czatoża do Markowych Szczawin. Po otwarciu w 1906 roku przez PTT schroniska na Markowych Szczawinach szlak został przemalowany przez Wawrzyńca Szkolnika w jednopaskowym systemie używanym wtedy przez PTT. Jego barwa (żółta) została zachowana. W czerwcu roku 1925 szlak ten przemalował Władysław Midowicz na system dwupaskowy i jednocześnie przedłużył go na szczyt Babiej Góry. To właśnie ten odcinek (przedłużenie z Markowych

Dolina Dłubni.

Obraz
Rowerowa wyprawa w Dolinę Dłubni. Taki doktorat z Jury, Zresztą ostatnio tylko takie doktoraty na Jurze robię. Wyszło 73,5km rowerkiem po dość pagórkowatym terenie. Na zjazdach gwizd powietrza w uszach. Koło Jangrotu na liczniku pokazało 69,6km/h. Ech, tak niewiele brakowało do siedmiu dych. Ale dobre i to - to mój nowy rekord życiowy na rowerze. Kościół św. Mikołaja od stuleci dumnie góruje nad Wysocicami. Usytuowany jest na niewielkim wzniesieniu, stromo opadającym w dół, otoczony murem oraz kilkoma starymi lipami. Jego bryłę cechuje surowość, wynikająca z proporcji budowli, prostota jak i powaga kształtów. Oszczędzony przez czas i historię, zachował się do naszych czasów niemal w niezmienionej formie. Pod względem układu kościół ten nawiązuje do szeroko rozpowszechnionej grupy jednonawowych świątyń wiejskich, reprezentujących schemat tzw. „pełny”, obejmujący nawę zbliżoną do kwadratu, węższe i krótkie prezbiterium zamknięte półkolistą apsydą oraz wieżę od zachodu. Sta