Jakoś ostatnio brak okazji i pogody by zrobić choćby małą wycieczkę. Tak więc aparat i statyw do plecaka i na spacerek po mieście. A miasto... jest nocą kolorowe!
Maj 2007. Tym razem coś z Opolszczyzny. Ech... Co ja piszę, wszak nieraz się zrzymam słysząc tą nazwę. Co to jest Opolszczyzna? Okolice Opola? To wszystko jest po prostu Górnym Śląskiem. Podjeżdżam samochodem do Toszka, parkuję na parkingu pod zamkiem. Wyjeżdżam z miasteczka na zachód. Piękna, kasztanowa aleja prowadzi mnie do Płużniczki. Dalej wjeżdżam w lasy okalające Dąbrówkę i tu po raz pierwszy odczuwam że tutejsze lasy to nie taka bajka jak to co jest wokół Gliwic. Tu drogi są... piaszczyste. Nikt nich nie raczył specjalnie ich wyrównać i utwardzić. Prędkość przelotowa spada do 10-12 km/h, trzeba orać. Dojeżdżam do Dąbrówki, dalej kieruję się na Centawę, tu droga już jest twarda i w miarę gładka, choć gruntowa. Patrzę na mapę: droga ta jest oznaczona tak jak wszystkie inne drogi samochodowe i może dlatego jest tak dobra. W Centawie jest piękny kościół, jego bryła, kamienne, wapienne mury i wysoki dach wyglądają malowniczo, wręcz bajkowo. Do Jemielnicy pomykam asfaltem, dopiero pr...
Komentarze
Prześlij komentarz
Wpisz swój komentarz...