Barania Góra, widokowa góra.

8 sierpnia 2010.

Pogoda tego weekendu nie rozpieszczała. W sumie może nie najgorzej ale zdecydowanie niepewnie. Tak właśnie było. Przez chwilę słońce a chwilę później nagły deszcz.

Sobotę zajęła mi jakaś idiotyczna praca nad jakimś idiotycznym projektem jakichś idiotycznych przepustów pod jeszcze bardziej idiotyczną obwodnicą jakiegoś idiotycznego miasta. Dzień stracony.
Pozostała niedziela do uratowania. Planowałem jakiś wypadzik z rowerkiem na Jurę. Ale pokapujący deszczyk jakoś mnie zniechęcił do roweru. Postanowiłem pojechać w góry. W górach można iść nawet jak pada deszcz. Wprawdzie człowiek jest wtedy mokry jak szczur ale i tak to lepsze niż błoto rozbryzgane z rowerowych kół, wciskające się w zęby i pod powieki oczu.

Podjechałem do Wisły Czarnego. Zaparkowałem auto i zacząłem podchodzić doliną Białej Wisełki na Baranią Górę. Zrazu delikatnie i po asfalcie, potem coraz bardziej w górę. Minąłem kaskady Rodła i wkrótce pod szczytem, już na terenie rezerwatu szlak zrobił się bardzo przyjemny. Podszczytowy trawers Baraniej zawsze uważałem za jeden z ładniejszych w Beskidzie Śląskim.

Na szczycie pobojowisko. Dziś to wprawdzie już mały pikuś ale straty widać jak na dłoni. A pamiętam jeszcze nieodległe czasy gdy cały szczyt Baraniej Góry porastał las. Dziś niestety z lasu zostało tylko wspomnienie, ot przyszedł mocniejszy wiaterek od południa i położył cały łan lasu od Kamesznicy aż po sam szczyt. Tak więc Barania Góra jest dziś bardzo widokowa, i to nawet bez wchodzenia na wieżę widokową.

Ze szczytu zszedłem przez Magurkę Wiślańską, Zielony Kopiec i grzbiet Cieńkowa.

Wysoko na szczytach opatulonych chmurami padał lekki deszczyk. Na szczęście nie cały czas, były bowiem chwile kiedy wiatr rozwiewał szare mleko i ukazywały się całkiem odległe widoki. Na Pilsko, na Babią Górę.

Kaskady Rodła w Dolinie Białej Wisełki.
Trawers północnych stoków Baraniej Góry.

Pobojowisko na szczycie Baraniej Góry. Widoki jednak szerokie i piękne.

Widok w stronę grzbietu opadającego z Magurki Radziechowskiej w stronę Węgierskiej Górki. W oddali Babia Góra.

Dolina Twardorzeczki.

Na grzbiecie Cieńkowa.

Komentarze

Zobacz także

Kolonia robotnicza w Rudzie.

Dominikowo czyli rozprawa chodzieska.