Siedlung Borsigwerk.

Mała inwentaryzacja w jednym z mieszkań, szybka robótka projektowa. Przy okazji krótka wizyta w miejscu gdzie rodziła się potęga górnośląskiego przemysłu. Stare robotnicze osiedle, kiedyś nowoczesne i niemal wzorcowe, dziś przytłaczające nędzą i zaniedbaniem. Coś wprawdzie drgnęło za sprawą unijnych pieniędzy. Właśnie trwa remont ulic, niektóre zabytkowe domy mają już wyremontowane dachy. Ogólnie jednak osiedle nie wygląda zachęcająco, choć jest to w sumie historyczna, ale także architektoniczna i urbanistyczna perełka. Równo wytyczone ulice, przy nich domy mieszkalne, w górnej części bogatsze i obszerniejsze dla kopalnianych urzędników, prostsze i skromniejsze w dolnej, opadającej ku Bytomce części osiedla, przeznaczone dla robotników. Jeszcze dziś robi wrażenie dawny rozmach. Niemal godny czasów zdecydowanie późniejszych, socjalistycznych. Tak właśnie, socjalistycznych. Ale to mylące bo socjalizm dwudziestego wieku doprowadził te osiedle tylko do upadku i społecznej ruiny. Sprowokował powstanie getta dla "gorszych ludzi". Osiedle Borsiga powstało prawie sto pięćdziesiąt lat temu, zbudowane przez kapitalistę dla swoich pracowników. Z miłości, z litości? Wątpię! To się kapitalistycznemu krwiopijcy po prostu opłacało.
Osiedle Borsiga (niem: Siedlung Borsigwerk, śl: Bozywerk) – osiedle robotnicze (należące do grupy śląskich osiedli patronackich) dla pracowników kombinatu górniczo-hutniczego, należącego do niemieckiego fabrykanta, Augusta Borsiga. Wybudowane zostało w latach 1863-1871 pomiędzy doliną Bytomki a trasą łączącą Bytom z Zabrzem na południe od pobliskich kopalni Hedwigswünsch („Życzenie Jadwigi”), Ludwigsglück („Szczęście Ludwika”) i uruchomionej w 1863 roku huty. Obecnie jest częścią dzisiejszej dzielnicy Zabrza - Biskupice. Równocześnie z podobnymi do siebie domami robotniczych i pomieszczeniami gospodarskimi w postaci komórek i piwnic, powstała także szkoła, domy dla nauczycieli, park, sala gimnastyczna oraz kaplica ewangelicka i cmentarz, który mieści się przy południowych granicach osiedla. W późniejszych latach dobudowane zostały dwa przedszkola, jedno dla dzieci robotników i jedno dla dzieci pracowników zarządu, oraz wyższych rangą inżynierów. Na ówczesne czasy standard wszystkich mieszkań był bardzo wysoki. Liczyły one średnio 55 metrów kwadratowych, posiadały pomieszczenia kuchni i maksymalnie nawet 3 izby, na zewnątrz mieszkania - na klatce schodowej znajdowały się ubikacje i dostęp do bieżącej wody. Na zabudowania osiedla składało się z ponad 50 dwupiętrowych domów, wykonanych tradycyjnie z czerwonej cegły familoków. Kształt osiedla wyznaczał geometryczny układ zabudowań i ulic zaprojektowany w sposób symetryczny i harmonijny. Północna część osiedla, powyżej ul. Okrzei charakteryzowała się lepszym standardem i inną formą, gdyż przeznaczona była dla pracowników wyższego szczebla. W północnej i środkowej części osiedla znajdują się zabytkowe, prawie stuletnie aleje kasztanowców Obecnie osiedle należy do najbardziej unikatowych założeń patronackich na Górnym Śląsku. (za Wikipedią)

Komentarze

Zobacz także

Kolonia robotnicza w Rudzie.

Dominikowo czyli rozprawa chodzieska.