Spacer po Lwowie.
5 maja 2012.
Wracając z Zakarpacia zahaczyliśmy o Lwów. Już wcześniej kilkakrotnie przejeżdżaliśmy przez to miasto, lecz zawsze w pośpiechu, ledwie widząc "żelieznodorożnyj wogzał" czy wręcz tylko obskurny "strijskij awtowogzał". Tym razem wygospodarowaliśmy kilka godzin na krótki spacer po mieście. Trudno oczywiście w trzech czy czterech godzinach ogarnąć takie miasto jak Lwów ale lepsze to niż nic. Tak więc wrzuciliśmy plecaki do przechowalni bagażu i ruszyliśmy w miasto.
Tak więc poszliśmy by...
... przespacerować się kolorowymi ulicami...
... zobaczyć piękny i zachwycający gmach Opery...
...na Prospekcie Swobody, pod pomnikiem Tarasa Szewczenki odwiedzić miasteczko namiotowe walczących o zwolnienie z więzienia Julii Tymoszenko...
...posmakować przepięknej, bardzo cennej Kaplicy Boimów, perełki polskiego renesansu...
... zobaczyć Czarną Kamienicę na Rynku...
... sprawdzić stan przygotowań do Euro 2012...
...posłuchać koncertu na Rynku...
... i wreszcie na chwilę przysiąść na ławeczce.
Do Lwowa trzeba jeszcze wrócić i zwiedzanie zdecydowanie poprawić!
Wracając z Zakarpacia zahaczyliśmy o Lwów. Już wcześniej kilkakrotnie przejeżdżaliśmy przez to miasto, lecz zawsze w pośpiechu, ledwie widząc "żelieznodorożnyj wogzał" czy wręcz tylko obskurny "strijskij awtowogzał". Tym razem wygospodarowaliśmy kilka godzin na krótki spacer po mieście. Trudno oczywiście w trzech czy czterech godzinach ogarnąć takie miasto jak Lwów ale lepsze to niż nic. Tak więc wrzuciliśmy plecaki do przechowalni bagażu i ruszyliśmy w miasto.
Tak więc poszliśmy by...
... przespacerować się kolorowymi ulicami...
... zobaczyć piękny i zachwycający gmach Opery...
...na Prospekcie Swobody, pod pomnikiem Tarasa Szewczenki odwiedzić miasteczko namiotowe walczących o zwolnienie z więzienia Julii Tymoszenko...
...posmakować przepięknej, bardzo cennej Kaplicy Boimów, perełki polskiego renesansu...
... zobaczyć Czarną Kamienicę na Rynku...
... sprawdzić stan przygotowań do Euro 2012...
...posłuchać koncertu na Rynku...
... i wreszcie na chwilę przysiąść na ławeczce.
Do Lwowa trzeba jeszcze wrócić i zwiedzanie zdecydowanie poprawić!
O, tego Pana na ławce to ja znam!
OdpowiedzUsuńA kto go nie zna... ?
OdpowiedzUsuń:-)