Rowerkiem na Orawę.

Sierpień 2009

Tym razem postanowiłem połączyć rower z górami. To w sumie coś nowego, przynajmniej jak dla mnie.
Podwiozłem się pociągiem do Żywca. Wyjechałem z miasta na południe, do Jeleśni i dalej do Korbielowa i na przełęcz Glinne. Wjazd w sumie nie trudny jednak dał mi się trochę we znaki - no cóż organizm nie przyzwyczajony do kręcenia pedałami w górach. Po krótkim zjeździe do Polhory skręciłem w dolinę Polhoranki i wkrótce po kilku kilometrach w znów w bok, w Kohutovą Dolinę. Na przełączce popas a potem zjazd w dół w Dolinę Wężowca i znów podjazd, tym razem do Hviezdoslavovej Hajovni na Rovni. Wracam do Polski przez Czyżów Wierszek i Stańcową Polanę. Przejeżdżam Rajsztagiem przez Gubernasówkę i Halę Śmietanową do Zubrzycy Ochlipowa.

Na drugi dzień podjazd na Krowiarki. Niezbyt może długi choć męczący z powodu upału. Zjazd do Zawoji wynagradza jednaj wszystkie trudy. Na blacie dochodzi 66km/h.
Zjeżdżam przez Skawicę, Białkę i Maków Podhalański do Suchej Beskidzkiej.

Komentarze

Zobacz także

Kolonia robotnicza w Rudzie.

Dominikowo czyli rozprawa chodzieska.