Po ładnym i śnieżnym poranku przyszła mokra odwilż. Nic to, idziemy w
las, psa trzeba wybiegać. Brantołka, Stary Barach, Barachowska i
Zakazana. Razem 16 km.
Maj 2007. Tym razem coś z Opolszczyzny. Ech... Co ja piszę, wszak nieraz się zrzymam słysząc tą nazwę. Co to jest Opolszczyzna? Okolice Opola? To wszystko jest po prostu Górnym Śląskiem. Podjeżdżam samochodem do Toszka, parkuję na parkingu pod zamkiem. Wyjeżdżam z miasteczka na zachód. Piękna, kasztanowa aleja prowadzi mnie do Płużniczki. Dalej wjeżdżam w lasy okalające Dąbrówkę i tu po raz pierwszy odczuwam że tutejsze lasy to nie taka bajka jak to co jest wokół Gliwic. Tu drogi są... piaszczyste. Nikt nich nie raczył specjalnie ich wyrównać i utwardzić. Prędkość przelotowa spada do 10-12 km/h, trzeba orać. Dojeżdżam do Dąbrówki, dalej kieruję się na Centawę, tu droga już jest twarda i w miarę gładka, choć gruntowa. Patrzę na mapę: droga ta jest oznaczona tak jak wszystkie inne drogi samochodowe i może dlatego jest tak dobra. W Centawie jest piękny kościół, jego bryła, kamienne, wapienne mury i wysoki dach wyglądają malowniczo, wręcz bajkowo. Do Jemielnicy pomykam asfaltem, dopiero pr...
Turystyka w czasach zarazy #18. Prognozy pogodowe były niepewne, straszyły deszczem a nawet burzami. Lasów woźnickich eksploracji dalszy ciąg. Tym razem zatopioną kopalnię w Bibieli tylko minąłem i przez Kolonię Woźnicką i Dąbrowę Małą pomknąłem do Woźnik. Drewniany kościół p.w. Świętego Walentego, na cmentarzu grób Józefa Lompy, na wzgórzu przy drodze do Ligoty Woźnickiej Pomnik Żołnierzy Września 1939 - miasteczko tylko minąłem, liznąłem ledwie. Za Woźnikami lekkie wzgórza. Przez Lubszę i Babienicę, skrajem rezerwatu "Góra Grojec" przez Psary do Piasku. Rozpadało się dość zdecydowanie, jazda na rowerze zrobiła się nieprzyjemna. W planach miałem jeszcze Kalety ale z racji chłodu i deszczu skracam trasę i jadę prosto przez Sośnicę i Zieloną do Miasteczka Śląskiego gdzie rozpocząłem dzisiejszą wycieczkę.
Komentarze
Prześlij komentarz
Wpisz swój komentarz...