Ortowice, Święta Magdalenka i okolice. Ciężki, mokry i miejscami śliski
śnieg, w oddali słychać strzały i szczekanie psów goniących ranne
zwierzęta. W sumie tak jakoś średnio przyjemnie...
Sobotni spacerek na Błatnią w Beskidzie Śląskim. Trasa raczej niedługa i wypoczynkowa. Podejście z Jaworza, przez tzw "Leśny kościół" czyli miejsce gdzie w czasach kontrreformacji śląscy ewangelicy w ukryciu przed katolicką władzą odprawiali nabożeństwa. W górach silny, porywisty wiatr, na grzbiecie chcący niemal przewrócić. Jesień jeszcze w górach niezbyt zaawansowana, na złote i czerwone buki trzeba poczekać.
No i pierwsza w tym roku wycieczka w Alpy wzięła w łeb... Nasz samolot do Bergamo właśnie poleciał bez nas. Histeria koronowirusowa, zamykanie muzeów, knajp i innych atrakcji turystycznych a do tego strach przed odcięciem powrotu, zamknięciem lotnisk czy też nawet dzielnic czy miasteczek spowodowały że odżałowaliśmy biletów lotniczych i zrezygnowaliśmy z wyjazdu. Zasadniczo miało być zwiedzanie Bergamo i Mediolanu ale też tlił się w głowie pomysł by na szybko skoczyć w Alpi Bergamasche. Cóż, nie tym razem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Wpisz swój komentarz...