Drawieński PN. Płociczna.

Drugi dzień na rowerze. Niestety także ostatni. Tym razem wypuszczam się z Dominikowa na północny wschód, w kierunku Nowej Korytnicy. Zaczynam od terenów leżących poza parkiem narodowym by dojechać do brzegów rzeki Płociczna. Z Nowej Korytnicy jadę przez Jelenie do Miradzi, gdzie pierwszy raz napotykam drugą co wielkości rzekę Drawieńskiego Parku Narodowego. Powrót przez Ostrowite (Ostrowiec), Głusko i Springe.

Korytnica.


Przy wjeździe do Nowej Korytnicy jest małe pole biwakowe i miejsce wodowania kajaków. Masa ludzi, autobus, parę dostawczaków z charakterystycznymi przyczepami do przewozu kajaków. Właśnie większa grupa rozpoczyna spływ Korytnicą, planują dopłynąć do Sówki. Jest wesoło, w zasadzie w każdym kajaku już jest otwarta puszeczka piwka, śmiechy, krzyki i zabawa. Tylko nie wiem dlaczego płyną w górę rzeki? Wszak Sówka jest poniżej. Zatrzymuje się na moście drogowym nad rzeką i patrzę na te kolorowe, polietylenowe zamieszanie. Mimo dość zdecydowanego nurtu niektórzy uczestnicy mają problemy z określeniem w którą to stronę płynie rzeka, w którą to stronę jest "z biegiem rzeki". W Nowej Korytnicy jest stary cmentarz, tak jest oznaczone na mojej mapie. Rzeczywistość jest już inna, drobne ułomki kamiennych nagrobków porośnięte są dorodnym borem sosnowym a wszystko ogrodzone "siatką leśniczą". Tablica głosi: Uwaga, uprawy leśne! Mimo wszystko nie wiem czy to się godzi...
Nowa Korytnica (niem. Neu Körtnitz) – osada w Polsce położona w województwie zachodniopomorskim, w powiecie choszczeńskim, w gminie Drawno. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa gorzowskiego. W roku 2007 osada liczyła 5 mieszkańców. Osada wchodzi w skład sołectwa Niemieńsko. Najbardziej na wschód położona miejscowość zarówno gminy, jak i powiatu. Na miejscu leśniczówka, parking leśny i dwa pola biwakowe - miejsce zlotów harcerskich.(...) Trasa kajakowa w dół rzeki wypływającej z jeziora, jedna z ładniejszych w dorzeczu Drawy.Przy jednym z jezior widoczny wbity w drzewo 100-letni guzik harcerski. Korytnica – rzeka na Pojezierzu Wałeckim, lewy dopływ Drawy, źródła koło Mirosławca w województwie zachodniopomorskim, ujście na terenie Drawieńskiego Parku Narodowego. Nazwę Korytnica wprowadzono urzędowo w 1949 roku, zastępując poprzednią niemiecką nazwę rzeki – Körtnitz-Fluss (źródło: Wikipedia)
Przydatne linki:

Płociczna.

Do Płocicznej docieram w okolicy miejscowości o dość ciekawej nazwie "Miradź". Nazwa mnie tak zaciekawiła że nieopacznie mijam skrzyżowanie na którym miałem skręcić w prawo i zjeżdżam, a jakże, po starym bruku wprost na most na Płocicznej. Po drodze mijam resztki Kanału Sicieńskiego. Jednak nie ma tego złego, miejsce jest ładne i warte uruchomienia aparatu. Na tereny parku narodowego wjeżdżam w miejscu osady Pustelnia. Jest tu żelbetowy most i miejsce postoju z ławeczkami i stolikami. W sam raz na zasłużony odpoczynek.
Płociczna – rzeka w województwie zachodniopomorskim, na Pojezierzu Wałeckim, lewy dopływ Drawy. Jej źródła znajdują się niedaleko miasta Mirosławiec. W dolnym biegu przepływa przez Drawieński Park Narodowy. Wzdłuż biegu rzeki liczne jeziora i tereny leśne - Puszcza Drawska. Nazwę Płociczna wprowadzono urzędowo w 1949 roku, zastępując poprzednią niemiecką nazwę rzeki – Plötzenfliess (źródło: Wikipedia)
Przydatne linki:

Ostrowite.

Odcinek za Pustelnią wiedzie w całości terenami parkowymi. Wygodna szutrowa droga, tu i ówdzie piaszczysta, czasem brukowana. To taki odcinek jakby "górski". Teren w okolicy Jeziora Ostrowitego jest lekko pofałdowany, droga dzięki temu jest ładna i ciekawa. Mijam most na Płocicznej w okolicy dawnej huty szkła, nieco powyżej miejsca gdzie do Płocicznej wpada Cieszynka. Wkrótce jestem w Ostrowitem, dawnym niemieckim Werder. Ostrowite to miejscowość która zrobiła na mnie chyba największe wrażenie. Właściwie nie miejscowość tylko resztki miejscowości. Ośrodek zamiejscowy DPN, leśniczówka i może jeszcze ze trzy domy - wszystko postawione w technice fachwerku. Na krańcu osady ruiny kościoła i pozostałości po cmentarzu. Z kościoła zostały tylko gołe mury - a ponoć ostatnią mszę odprawiono w nim w roku 1968, więc już całkiem sporo po II wojnie światowej. Wszystko to przypomina swoim klimatem tereny Beskidu Niskiego. I tu i tam wsie wysiedlono a domy i kościoły w wielu przypadkach zrównano z ziemią. Zapadające się z zieleń lasów resztki cmentarzy to jedyne świadectwa ludnych dawniej osad. I aleje wysadzane dorodnymi dziś jaworami, jak w Sudetach. Chyba dlatego będąc w Ostrowitem, mimo że to przecież wszystko jest na niżu, nie opuszczało mnie poczucie że jestem gdzieś w górach, na jakiejś górskiej płaszczowinie... Do Głuska zjeżdżam brukowaną drogą, do Dominikowa wracam znaną mi już drogą przez Springe. Przydatne linki:

Komentarze

  1. W DPN można się zakochać :-) Polecam moja stronke www.facebook.com/28cali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, można się zakochać! Tylko dlaczego to tak daleko z Gliwic.

      Usuń
  2. DPN DPN DPN cztery wypady i ciągle mi mało. To niesamowite miejsce. Rower kajak i nogi... nic dodać nic ująć trzeba tu być, poczuć , usłyszeć już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty w tym (dla mnie ) magicznym, niesamowitym, skrywającym w sobie niewiarygodnie wielką ilość fantastycznych doznań miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo magicznym miejscem jest "półwysep dębowy" przy j. Ostrowieckim

      Usuń

Prześlij komentarz

Wpisz swój komentarz...

Zobacz także

Kaplica Świętej Magdaleny koło Sierakowic.