Straty muszą być.
Straty muszą być. Jak nie w ludziach to w sprzęcie. W Górach Kaczawskich straciłem obiektyw do Pentaxa. Ot, się mechanicznie uszkodził. Nic wielkiego bo tylko kitowy 18-55mm, choć fajnie rysował.. Niestety nie mam nic w zamian w tym zakres ie a kasy na zakup nowego chwilowo brak. Po czterech z okładem latach trzeba będzie się przeprosić ze starym Fuji Finepix 9600. Stara hybryda na szczęście działa. Szkło ma specyficznie "mydlaste" a matryca jest "mięciutka" - to wady/niewady tego aparatu, które trzeba będzie spróbować przekuć w sukces. Rady nie ma. Grzebałem na dysku w starych fotach robionych "fujasem" i znalazłem takie coś.