Uzdrowisko kieszonkowe.

13 lipca 2012.

Goczałkowice Zdrój  - uzdrowisko w wersji mini, takiej do kieszonki. Wszystko tu jakby mniejsze, tylko stawy wokół całkiem duże. W końcu to tak zwany "Żabi Kraj".
Pokręciliśmy się troszkę po okolicy na rowerach. Deszcze nas troszkę postraszyły ale tylko na strachu się obeszło. Pojeździliśmy po groblach między stawami, zobaczyliśmy zaporę. I widok na Beskidy z tejże zapory. Beskidy nad wodą. Ciekawe.
W uzdrowisku zwyczaje inne niż w wielkim świecie. Godziny otwarcia sklepików i knajpek zmienne i zależne od pogody, na zasadzie: "dziś pada więc zamykamy wcześniej bo chcemy iść do domu". I "pogwizdujące" gdzieś w nieodległej oddali pociągi. Swoisty klimat.
---
Historia Goczałkowic jako miejscowości uzdrowiskowej została zgrabnie opisana na gminnej witrynie internetowej.

Staw Zabrzeszczak.
Beskidy ponad stawami i Wisłą. Widok z zapory w Goczałkowicach.
"Stara Pijalnia" w Goczałkowicach Zdroju. Wybudowana w latach 1860-1862.

Komentarze

Zobacz także

Kolonia robotnicza w Rudzie.

Dominikowo czyli rozprawa chodzieska.