Lubomir i Kudłacze.
Lubomir - następny szczycik do mojej Korony Gór Polski. Jednodniowa, niedzielna wycieczka w Beskid Makowski. Tak na spokojnie, spacerowo z pieskiem. Bocznymi drogami, omijając szerokim łukiem autostradę podjechaliśmy do Poręby. W pierwszej kolejności Kamiennik, ciekawa geomorfologicznie góra z licznymi przejawami rzeźby osuwiskowej. Rumosze osuwiskowe, tak zwany "podwójny grzbiet" i wyjścia małych jaskiń szczelinowych to najlepsze dowody na wciąż aktywne osuwisko od strony północno-wschodniej. Krótki odpoczynek na Suchej Polanie. Masa ludzi, dwa ogniska, pełno psów, Bąbel oszalał... Na grzbiecie Łysiny i Lubomira mokro i błotniście. Miejscami taplamy się we fliszowym błocku, nieskutecznie usiłujemy omijać wielkie rozlewiska. Bąbel dla odmiany zalicza każdą możliwą kałużę. W schronisku PTTK Kudłacze gości sporo. Trochę późny obiad. Do Poręby schodzimy na resztkach światła dziennego. Jakoś tak ciężko się szło, gnaty bolały a czerep jakby bardziej spocony niż wynikało b...