Cmentarz wojenny w Siemianowicach Śląskich.

Tak to czasem bywa, że trzeba zrobić te kilkadziesiąt kilometrów tylko po to by podpisać kilka egzemplarzy wydrukowanej dokumentacji projektowej. Nie ma rady, trzeba wsiąść w auto i jechać. Od dawna intrygowały mnie drogowskazy w rejonie Bańgowa, kierujące do niemieckiego cmentarza wojennego. Tym razem, korzystając z okazji, postanowiłem sprawdzić jak się sprawa ma. Cmentarz wojenny w Siemianowicach Śląskich. Jeden z trzynastu tego typu obiektów na terenie Polski
"Ekshumacją i przenoszeniem na cmentarze wojenne szczątków żołnierzy zajmują się polska Fundacja Pamięć oraz Niemiecki Narodowy Związek Opieki nad Grobami Wojennymi. Dzieje się tak na mocy porozumienia, podpisanego w 1989 roku przez ówczesnych szefów rządów Polski i Niemiec: Tadeusza Mazowieckiego i Helmuta Kohla. Sprawę uregulował ostatecznie polsko - niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 r. Zgodnie z zawartym porozumieniem, napisy na niemieckich grobach żołnierskich w Polsce nie mogą informować o stopniach wojskowych i formacjach, do których należeli polegli."   "Siemianowicki cmentarz powstał w 1998 r. Spoczywa tam już ponad 27 tys. niemieckich ofiar wojny. W tym roku pochowano tam szczątki kolejnych kilkuset niemieckich żołnierzy, poległych w wielu miejscach południowej Polski. Inne duże cmentarze znajdują się w Bartoszach k. Ełku, Nadolicach Wielkich (Dolnośląskie), koło Starego Czarnowa (Zachodniopomorskie) oraz w pobliżu Puław, a pozostałe w Warszawie (Cmentarz Północny), Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Przemyślu, Mławce (Warmińsko-Mazurskie), Glinnej, Modlinie oraz Joachimowie-Mogiłach (Mazowieckie)." (Wirtualna Polska)


Komentarze

Zobacz także

Kolonia robotnicza w Rudzie.

Dominikowo czyli rozprawa chodzieska.